To jeden z najbardziej znanych i charakterystycznych polskich malarzy współczesnych. Jego prace stanowią istotną część najważniejszych kolekcji sztuki, w tym Kolekcji PKO Banku Polskiego. Dzieła artysty można zobaczyć jeszcze w ten weekend na największej wystawie jego prac w historii, a zarazem największej w tym roku wystawie malarstwa w Polsce. „Edward Dwurnik. Polska / Retrospektywa” w Toruniu potrwa do niedzieli 19 września. Warto się pospieszyć!
Ponad 450 prac ze wszystkich okresów twórczości Edwarda Dwurnika – obrazy, rysunki i grafiki, pochodzące z kolekcji muzealnych i prywatnych, pokazuje toruńskie Centrum Sztuki Współczesnej. Można zobaczyć zarówno jego słynną interpretację „Bitwy pod Grunwaldem”, obrazy z cyklu „Robotnicy”, czy kultowe tulipany.
Edward Dwurnik w swojej twórczości inspirował się wielkimi, choć zupełnie różnymi stylistycznie twórcami – od Jana Matejki do Jacksona Pollocka, od Bernarda Buffeta do Pabla Picassa. Jego charakterystyczna kreska powstała z kolei z fascynacji prymitywistą Nikiforem Krynickim. Wspominał kiedyś, że po ukończeniu ASP „wszyscy malowali mniej więcej tak samo, rysowali tak samo (…). Mieliśmy zawężone horyzonty i równie nieciekawe perspektywy. (…) I właśnie wtedy pomógł mi Nikifor”. Zetknięcie z nim i obserwacja, jak pracuje pozwoliło mu odkryć na nowo rysowanie. W ten sposób Dwurnik wypracował swój niepowtarzalny styl.
Artysta zasłynął już swoim pierwszym cyklem „Podróże autostopem” – pokazywał w nim miejskie pejzaże z lotu ptaka. Prace nad nim rozpoczął w połowie lat 60. XX w., a ten charakterystyczny motyw towarzyszył mu i powracał w jego twórczości wielokrotnie. Na toruńskiej wystawie można obejrzeć cały przekrój miast Dwurnika: od najstarszych przedstawień, przez pejzaże zagraniczne, po kolorowe oraz niebieskie obrazy współczesnych miejscowości (w tym kilka wersji samego Torunia).
Można także zobaczyć bogaty zbiór prac z serii „Sportowcy” i „Robotnicy” – tych bodaj najbardziej charakterystycznych, ale i najbardziej kontrowersyjnych dzieł artysty. Oba cykle powstawały od połowy lat 70. do początków III RP. „Sportowcy” to po prostu – jak mówił sam malarz – palacze popularnych wówczas papierosów Sportów lub „mistrzowie w dyscyplinie przepychania się łokciami”. To zwykli ludzie, mierzący się z szarą codziennością.
Cykl „Robotnicy” jest już z kolei poważniejszy i bardziej zaangażowany – to efekt obserwacji ówczesnych wydarzeń i przemian społeczno-politycznych. Za sprawą tych obrazów Dwurnik jest nazywany kronikarzem szarego życia przeciętnego Polaka i najważniejszych wydarzeń w historii Polski końca XX wieku. Wyraźnie widać tu także przemianę w twórczości malarza – barwy, z krzykliwych i kolorowych, stały się ciemniejsze i poszarzałe, a kreska przerodziła się w jeszcze bardziej niedbałą i nerwową.
Docieramy wreszcie do oazy spokoju pośród ekspresyjnych i dynamicznych kompozycji malarza. W tle szum morza, pośrodku plażowe leżaki i piasek z Bałtyku, a na ścianach – abstrakcja… Podobnie jak cykl „Błękitny” był dla malarza odskocznią od dokumentowania trudnej historii i codzienności rodaków, tak i na tej wystawie ta sala stanowi przyjemny azyl. Obrazy z „morskiej serii” są spokojne i stonowane. Dwurnik malował jednak fale i spienione bałwany nie po to, by przełożyć na płótno swoje emocje, ale raczej by „wyłączyć myślenie” i odpocząć od zajmowania się trudnymi sprawami. Podobny efekt daje obcowanie z tymi dziełami w przestrzeni zaaranżowanej w galerii. Nie dziwi więc, że wśród galerzystów i kolekcjonerów stanowią one wielce pożądany obiekt. Dwa obrazy z tej serii (w tym jeden w nietypowym zielonym kolorze) ma w swoich zbiorach Kolekcja Sztuki PKO Banku Polskiego.
Warto przy tym wspomnieć o inspirowanych Jacksonem Pollockiem obrazach w stylu action painting. Mówił o nich „malarstwo kanapowe”, czyli takie, które ma po prostu dobrze wyglądać we wnętrzu. Te nietypowe dla całej twórczości Dwurnika kompozycje były jednocześnie wyrazem jego nonkonformizmu oraz chęci do szokowania i prowokowania. Artysta twierdził, że obrazy z tej serii często malował na pracach kolegów po fachu, które uznawał za wyjątkowo nieudane…
Na wystawie nie mogło oczywiście zabraknąć optymistycznych kolorowych tulipanów, którymi Dwurnik zdobył serca (i ściany) wielu miłośników sztuki. Dla dorosłych przygotowano także odważniejsze wariacje tego znanego motywu.
Przegląd twórczości Edwarda Dwurnika można oglądać w Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniu do 19 września.
Mariusz Kucharski